W tej części znów ujęła mnie postć Jace'sa.
Poprostu uwielbiam tego gościa
Spodobała mi się akcja na Jasnym Dworze.
Wtedy gdy Clary napiła się napoju Ferie i została tak jakby im przynależna.
Aby ją odzyskać Jace musiał pocałować Clary a na dodatek na oczach zakochanego w niej Simona (dodam,że także najlepszego przyjaciela)
Był to tak ekscytująca sytuacja,że aż zaparło mi dech i szybciej zabiło serce na samą myśl pocałunku Jace'sa i Clary.
A wam się co podobał?
Mieliście jakś ulubioną scenkę?